piątek, 29 maja 2015

Muzeum Emigracji








W Gdyni powstało pierwsze w Polsce muzeum poświęcone polskiej emigracji. Niesamowite miejsce, nasycone historią ludzi znanych jak i anonimowych. 
Wystawa obejmuje historią emigrację od XIX wieku do czasów współczesnych (krótka lekcja historii, ale nie nudna). 

Choć niestety... muszę przyznać, że muzeum nie dla dzieci - dużo czytania powodowało, że moja 2 latka szybko się nudziła, przechodzą z pomieszczenia do pomieszczenia. 
Dlaczego więc umieściłam je na TYM blogu - bo... WARTO pójść. W przyszłości muzeum chce rozszerzyć swoją ofertę o atrakcje dla dzieci (na razie jest ich bardzo mało). 
Jeśli chcecie się wybrać z zmotoryzowanym dzieckiem, jak najbardziej - jest to możliwe, bo są windy. Na terenie jest także kawiarenka i księgarnia. 

Dla naszej 2 latki najciekawsze było otoczenie samego muzeum.
Dworzec Morski znajduje się w porcie pełnym statków.
Akurat trafiliśmy na moment kiedy przy kei stał duży wycieczkowiec.
Po drugiej zaś stronie znajduje się terminal masowy.

wtorek, 19 maja 2015

dzieckowpodróży.pl

Witam,
zapraszam wszystkich czytelników mojego bloga do zapoznania się ze stronką 

- w artykułach można znaleźć ciekawe miejsca dla dzieci do których na razie mi się nie udało dojechać (mogą być inspiracją dla rodziców - ja już planuję kolejną przygodę),  
- wśród promowanych artykułów na stronie znajdują się też takie, które poruszają problemy podróżowania z dziećmi (niewątpliwie każdy z nas rodziców często ma dylematy czy faktycznie pojechać z dzieckiem i gdzie, by nikt się nie nudził, jak planować by wszystko się udało)
- są też artykuły dotyczące hoteli przyjaznych dzieciom

Zapraszam serdecznie
Kasia


piątek, 15 maja 2015

Wystawa Lego w PGE Arena






Jedna z ciekawszych wystaw Lego - niestety ekspozycja ograniczona czasowo . 
W Gdańsku znajdować się będzie do 21 czerwca 2015 roku. 

UWAGI:
1. nie ma zniżek dla dzieci, natomiast dzieci do metra wysokości (muszą się zmieścić pod miarką) wchodzą za darmo
2. na teren wystawy można spokojnie wjechać wózkiem 
3. niestety jest to ekspozycja czasowa
4. wykupiony bilet nie jest ograniczony czasowo, na wystawie można spędzić cały dzień

czwartek, 14 maja 2015

Wielki Meder - wody termalne


 Nie mogąc doczekać się słonecznej pogody nad Zatoką Gdańską 
wybraliśmy się na Słowację do Wielkiego Mederu. 
Miejscowość znajduje się blisko granicy z Węgrami nad Dunajem, 
dlatego trzeba przejechać ok.1000 km na południe. 


W miejscowości znajduje się kąpielisko termalne
z ciekawymi atrakcjami:
drewniany plac zabaw,


basen dziecięcy, gdzie nasza 2 latka czuła się bezpiecznie
(niestety działa tylko w ciepłe dni),


zjeżdżalnie kamikaze i spiro 
(dodatkowo płatne),


park linowy,


 topogany czyli zamknięte zjeżdżalnie,


kryty basen dla dzieci,

jacuzzi, rekreacyjny basen termalny, basen olimpijski itd.
Na terenie term można było skorzystać z usług gastronomicznych - 
zjeść obiad (lokalne specjały) w restauracjach albo fast food'ach choćby frytki (hranolki).


Na 2 noce zatrzymaliśmy się w hotelu Tara Penzion
w apartamencie 1. 
(niestety nie polecamy akurat tego pokoju z powodu dużej ilości okien - witryn)
Apartament 2 był o wiele lepszy choć mieścił się na pierwszym piętrze. 
Plusem hotelu była bliskość basenów - ok. 500m - można było przejść się w szlafroku.

Uwagi:
- trzeba zabrać ze sobą nie tylko ręczniki, ale także szlafroki ułatwiające przemieszczanie się po obiekcie
- na terenie basenów można wynająć szafkę na rzeczy 
(korzystaliśmy tylko raz w ciągu 3 dni)
- na teren obiektu można wjechać wózkiem
- tańsze korzystanie z basenów i więcej przywilejów jest dla osób zakwaterowanych w miasteczku
- problemem stanowi kontakt z obsługą obiektów gastronomicznych 
(nie mówią po angielsku i nie rozumieją po polsku, posługują się słowackim i węgierskim)

W miejscowości znajdują się 3 duże sklepy: Tesco, Lidl i Billa - dla mało wytrwałych polecam jazdę samochodem, bo piechotą od naszego pokoju było to ok. 3 km.
Sklepy te znajdują się przy wjeździe do miejscowości od strony Bratysławy. 

Wrocław - miasto krasnali



Po prawie 4 godzinnej podróży nasze dzieci 4 i 2 latki nie mogły się doczekać kiedy wyruszą na poszukiwania krasnali. 
Myślałam, że będą padnięte po podróży i trzeba będzie je siłą prowadzić na stare miasto, oglądać w ciągłym marudzeniu architekturę, ale nic takiego nie nastąpiło. 



 Mali mieszkańcy Wrocławia okazali się bardzo przyjaznymi gospodarzami.


Nasze dzieci biegały od jednej kamienicy do drugiej w poszukiwaniu kolejnych krasnoludków,
a my spokojnie mogliśmy przyglądać się pięknym kamienicom i fotografować. 


Trzeba zaznaczyć, że krasnoludki to nieduże istoty, więc nie łatwo je wypatrzeć. 
Zwiedzanie starego miasta zajęło nam pół dnia.
Niestety nie udało nam się odnaleźć wszystkich krasnoludków z powodu ograniczonego czasu wolnego.



 Na noc zatrzymaliśmy się w Hostelu Moon 
Nie duży hotel z kilkunastoma pokojami (niestety tylko 2 pokoje posiadają łazienki, pozostałe na korytarzu- dlatego trzeba rezerwować z wyprzedzeniem)
znajduje się jakieś 10 minut od starego miasta.
Jako miejsce wypadowe polecam.

Oprócz pokoi do dyspozycji gości jest oszklone pomieszczenie z zabawkami 
(nasze dzieci oczywiście sprawdziły)
2 kuchnie, miejsca z komputerami i telewizorem. W każdym pokoju jest WiFi.




Niestety nie udało nam się zwiedzić całego miasta i pozostałych 150 krasnali. 
Nie dojechaliśmy także do ZOO 
Czeka nas, więc za jakiś czas jeszcze jedna wizyta we Wrocławiu, 
ale przynajmniej na 3 dni, by wszystko spokojnie obejrzeć.