niedziela, 20 sierpnia 2017
Gdańskie lwiątka czyli Heweliony
Na razie nie jest ich dużo ale powoli pojawiają się w różnych miejscach Gdańska.
Przedstawiam gdańskie lwiątka czyli Heweliony.
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35612,19330952,gdansk-miastem-lwow-juz-wkrotce-kolejne-figurki.html
Mam nadzieję, że z biegiem czasu lwiątek będzie więcej (tak jak we Wrocławiu krasnali). Polecam zabawę w tropienie.
Powodzenia
sobota, 19 sierpnia 2017
Muzeum Gryf i Muzeum Saperskie
Dla miłośników historii i wojennych pamiątek, dla chłonnych wiedzy ludzi (młodych i starszych) polecam muzeum Gryf , które mieści się w Dąbrowie pod Wejherowem w dawnych koszarach 25 Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej.
Wybraliśmy sobie bilet do dwóch muzeów -
muzeum Gryf i muzeum Saperskiego. Dodatkowo 8 zł zapłaciliśmy za kulki do karabinu, ale myślę, że to nie wysoka suma za chwilkę rozrywki.
Mój 6,5 latek jak to powtarza strzelał kulkami i był tym oczarowany.
Można pobawić się w sapera i szukać min przeciwczołgowych, rzucać granatem.
Porobić sobie zdjęcia w budkach strażniczych , poprzebierać się.
Każdy z nas miał z tego ogromny ubaw.
Dwa hangary samochodów, wozów bojowych i czołgów (jest nawet T 34) robią wrażenie.
Na końcu można dzieci wysłać na plac zabaw.
UWAGI:
Na terenie są toalety (w budynku muzeum saperskim).
Na teren muzeum można wjechać bezpłatnie samochodem, wnieść własny prowiant.
Jedynym minusem było to, że moja 4 latka nie koniecznie interesuje się wojskowym sprzętem i trochę się później nudziła.
Mogę jeszcze od siebie dodać, że warto muzeum odwiedzić kiedy coś się dzieje choćby 15 sierpnia. Z hangarów wyjeżdżają wtedy ciężkie wozy na plac manewrowy. Robi to wspaniałe wrażenie.
Polecam
Labirynt w Blizinach
Na drodze 233 Pruszcz Gdański - Kościerzyna jest
mała miejscowość Bliziny a niej...
pełen przygód labirynt.
Udało się nam trafić kilka dni po deszczu, więc kalosze nie były potrzebne (wystarczyły pełne buty), ale warto zaopatrzyć się w buty odpowiednie do błota.
Na terenie Fortu znajdują się dwa labirynty:
jeden w kukurydzy , drugi drewniany.
(oby dwa są w cenie)
W każdym z nim jest kilka zadań do wykonania, można wybrać jedno albo jak my wszystkie. Nie mogliśmy się bowiem zdecydować co będzie ciekawsze, więc posłuchawszy dzieci... polecamy najtrudniejsza trasę w kukurydzy (15 krów do odszukania) a w drewnianym trasę odpowiednią do wieku dzieci. Moje były za małe na liczenie wiec wybraliśmy zbieranie narzędzi, postaci z bajek i zwierząt.
Na terenie znajduje się sklepik, gdzie po osiągnięciu celu, czyli po zaliczeniu labiryntów można oddać się pałaszowaniu, choćby kiełbaski z ogniska (koszt 10zł) lub lodów. My skorzystaliśmy z tej drugiej opcji.
Do dyspozycji poszukiwaczy przygód jest kilka stołów , można bez problemu wnieść własny prowiant.
UWAGI:
Poruszanie wózkiem jest dość utrudnione w labiryncie kukurydzianym, ale nie niemożliwe. Natomiast w labiryncie drewnianym proponuję nosidełko, bo z wózkiem byłoby ciężko.
Jest dość czysta toaleta i przewijak.
Warto w labirynty udać się tuż po otwarciu czyli ok. 10 bo jest mniej ludzi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)