środa, 3 lipca 2019

Człuchów, Chojnice cz.2

 Zwiedzanie Chojnic rozpoczęliśmy od wizyty na basenie. 
Nie jest on może duży - ma jeden basen pływacki, jedną zjeżdżalnie, jacuzzi i mały basen rekreacyjny, w cenie biletu są także sauny (co mi jako mamie odpowiadało, bo mogłam posiedzieć w saunie i widzieć dzieci szalejące na płytkiej wodzie). 

 Ceny mile zaskakują, płaci się dopiero przy wyjściu bo to zależy ile się jest - korzystający z basenu dostają branzoletkę  odmierzającą czas przy czym jest ona także kluczykiem do szafki. 
W jednej cenie jest korzystanie ze wszystkich atrakcji. Cena za godzinę bilet normalny to 15 zł, ulgowy to 12 zł. 
Myślę, że ceny nie są wygórowane. 
Jest czysto i przyjemnie. 
Na korytarzu przed wyjściem są suszarki i można wysuszyć włosy. 
Synowi (7 latkowi) najbardziej spodobała się zjeżdżalnia z której mógł sam zjeżdżać - miała zamontowany licznik prędkości i można było bić rekord dnia. 

Kiedy już zmęczyliśmy dzieci, skonsumowaliśmy lekką przekąskę (mieliśmy ze sobą) wyruszyliśmy na zwiedzanie Chojnic. 
 
 Na rynku w Informacji Turystycznej kupiliśmy mini przewodnik , pamiątki i udaliśmy się do muzeum znajdujące się w Bramie Człuchowskiej 

Samo muzeum jest ciekawe, ale chyba dla starszych obserwatorów, dzieci podobały się pojedyncze eksponaty. 
Ciekawszy dla dzieci był byk a dokładniej TUR
przy którym obowiązkowo turyści robią sobie zdjęcia. 
 

Odwiedziliśmy także stadion
Niestety nie udało nam się go zwiedzić. 
Obiado kolację jedliśmy w restauracji naszego pensjonatu, 
więc nie polecę wam żadnej w Chojnicach. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz