Zwiedzanie Chojnic rozpoczęliśmy od wizyty na basenie.
Nie jest on może duży - ma jeden basen pływacki, jedną zjeżdżalnie, jacuzzi i mały basen rekreacyjny, w cenie biletu są także sauny (co mi jako mamie odpowiadało, bo mogłam posiedzieć w saunie i widzieć dzieci szalejące na płytkiej wodzie).
Ceny mile zaskakują, płaci się dopiero przy wyjściu bo to zależy ile się jest - korzystający z basenu dostają branzoletkę odmierzającą czas przy czym jest ona także kluczykiem do szafki.
W jednej cenie jest korzystanie ze wszystkich atrakcji. Cena za godzinę bilet normalny to 15 zł, ulgowy to 12 zł.
Myślę, że ceny nie są wygórowane.
Jest czysto i przyjemnie.
Na korytarzu przed wyjściem są suszarki i można wysuszyć włosy.
Synowi (7 latkowi) najbardziej spodobała się zjeżdżalnia z której mógł sam zjeżdżać - miała zamontowany licznik prędkości i można było bić rekord dnia.
Kiedy już zmęczyliśmy dzieci, skonsumowaliśmy lekką przekąskę (mieliśmy ze sobą) wyruszyliśmy na zwiedzanie Chojnic.
Na rynku w Informacji Turystycznej kupiliśmy mini przewodnik , pamiątki i udaliśmy się do muzeum znajdujące się w Bramie Człuchowskiej
Samo muzeum jest ciekawe, ale chyba dla starszych obserwatorów, dzieci podobały się pojedyncze eksponaty.
Ciekawszy dla dzieci był byk a dokładniej TUR
przy którym obowiązkowo turyści robią sobie zdjęcia.
Odwiedziliśmy także stadion
Niestety nie udało nam się go zwiedzić.
Obiado kolację jedliśmy w restauracji naszego pensjonatu,
więc nie polecę wam żadnej w Chojnicach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz