Nie mogąc doczekać się słonecznej pogody nad Zatoką Gdańską
wybraliśmy się na Słowację do Wielkiego Mederu.
Miejscowość znajduje się blisko granicy z Węgrami nad Dunajem,
dlatego trzeba przejechać ok.1000 km na południe.
W miejscowości znajduje się kąpielisko termalne
z ciekawymi atrakcjami:
drewniany plac zabaw,
basen dziecięcy, gdzie nasza 2 latka czuła się bezpiecznie
(niestety działa tylko w ciepłe dni),
zjeżdżalnie kamikaze i spiro
(dodatkowo płatne),
park linowy,
topogany czyli zamknięte zjeżdżalnie,
kryty basen dla dzieci,
jacuzzi, rekreacyjny basen termalny, basen olimpijski itd.
Na terenie term można było skorzystać z usług gastronomicznych -
zjeść obiad (lokalne specjały) w restauracjach albo fast food'ach choćby frytki (hranolki).
Na 2 noce zatrzymaliśmy się w hotelu Tara Penzion
w apartamencie 1.
(niestety nie polecamy akurat tego pokoju z powodu dużej ilości okien - witryn)
Apartament 2 był o wiele lepszy choć mieścił się na pierwszym piętrze.
Plusem hotelu była bliskość basenów - ok. 500m - można było przejść się w szlafroku.
Uwagi:
- trzeba zabrać ze sobą nie tylko ręczniki, ale także szlafroki ułatwiające przemieszczanie się po obiekcie
- na terenie basenów można wynająć szafkę na rzeczy
(korzystaliśmy tylko raz w ciągu 3 dni)
- na teren obiektu można wjechać wózkiem
- tańsze korzystanie z basenów i więcej przywilejów jest dla osób zakwaterowanych w miasteczku
- problemem stanowi kontakt z obsługą obiektów gastronomicznych
(nie mówią po angielsku i nie rozumieją po polsku, posługują się słowackim i węgierskim)
W miejscowości znajdują się 3 duże sklepy: Tesco, Lidl i Billa - dla mało wytrwałych polecam jazdę samochodem, bo piechotą od naszego pokoju było to ok. 3 km.
Sklepy te znajdują się przy wjeździe do miejscowości od strony Bratysławy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz